|
|
|
|
|
|
|
|
Poniedziałek, 4 lutego 2008
Euro 2012: Niemcy zbudują Baltic Arenę
Mikołaj Chrzan
2008-01-31, ostatnia aktualizacja 2008-02-01 09:51
Architekci, którzy dwa lata temu zaprezentowali koncepcję bursztynowej Baltic Areny, dostali od władz Gdańska zlecenie na szczegółowy projekt stadionu. Miasto zapłaci im za to 33 mln zł
Fot. Rafał Malko / AG
Od lewej: prezydent Paweł Adamowicz, Andrzej Duch, dyrektor wydziału architektury gdańskiego magistratu, i Wojtek Grabianowski z niemieckiej firmy RKW pokazali w czwartek gotową umowę na zaprojektowanie Baltic Areny
- Zakończyliśmy negocjacje z architektami - ogłosił w czwartek prezydent Paweł Adamowicz. - Cały projekt dostaniemy do końca 2008 r. Ale do końca lipca architekci dostarczą nam już materiały niezbędne do wystąpienia o pozwolenie na budowę. We wrześniu będziemy mogli ogłosić przetarg na roboty ziemne.
Architekci, o których mówił Adamowicz, to konsorcjum firm: RKW Rhode Kellerman Wawrowsky Polska, RKW Rhode Wawrowsky Kellerman Düsseldorf i HPP Hentrich-Petschnigg&Partner, także z Düsseldorfu. To właśnie firma RKW jest autorem koncepcji Baltic Areny - jako świecącego się na bursztynowo stadionu piłkarskiego na 44 tys. kibiców. Koncepcję poznaliśmy w lutym 2006 r., kiedy jeszcze nikt - poza garstką entuzjastów - nie wierzył w Euro 2012 w Polsce. Bursztynowy projekt spodobał się nie tylko w Trójmieście. Kiedy w mediach pojawiają się informacje o mistrzostwach, jako ilustracja często wykorzystywana jest właśnie wizualizacja Baltic Areny.
Na razie była to jednak koncepcja (miasto zapłaciło za nią dwa lata temu 150 tys. zł). By rozpocząć budowę, potrzebny jest szczegółowy projekt. Urzędnicy planowali, że przygotuje go ta sama firma, która wygra przetarg na budowę stadionu (system "zaprojektuj i wybuduj"). Ale ten plan się zmienił, bo UEFA boi się, czy Polacy zdążą z przygotowaniami do Euro 2012 i oczekuje od wszystkich miast gospodarzy raportów z postępu w pracach nad stadionami... co dwa tygodnie. Urzędnicy postanowili więc, że projektu potrzebują jak najszybciej. Zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, nie musieli ogłaszać przetargu, mogli negocjować z firmą, która zrobi projekt jak najszybciej - wybór padł więc na autorów wstępnej koncepcji.
Niemcy mają doświadczenie w budowie stadionów. Projektowali m.in. stadion Schalke 04 w Gelsenkirchen (61 tys. miejsc), Volkswagen Arena w Wolfsburgu (30 tys.) oraz obiekty w Leverkusen, Norymberdze i Mannheim. - Czasu jest bardzo mało, ale zdążymy - mówił w czwartek Wojtek Grabianowski z RKW. Zapowiedział, że jego firma, która w Polsce do tej pory miała biura tylko w Warszawie, otworzy placówkę w Gdańsku. Baltic Arena nie jest jedyną inwestycją projektowaną przez RKW w Gdańsku - ta sama firma projektuje także kompleks apartamentowo-usługowy przy ul. Szafarnia (inwestor Pirelli Pekao).
,3 :
Witaj, !
Masz nowych wiadomości.
,3 :
Witaj, !
Masz nowych wiadomości.
,:
Witaj, !
Sprawdź czy masz nowe wiadomości.
Następne:
Informacja Dnia
informacja dnia href="http://www.gazetawyborcza.pl/1,75478,4895237.html"> Prawdopodobnie przyczyną katastrofy CAS-y w Mirosławcu był błąd pilota- dowiedzieliśmy się nieoficjalnie od osoby związanej z komisją, która bada okoliczności wypadku
Gazeta Wyborcza poleca:
Praca po pięćdziesiątce
Praca po pięćdziesiątce - historia pana Jacka
Jacek, 2007-12-07
Poszliśmy tropem listu: Mam 50 lat. W ciągu dwóch ostatnich miesięcy wysłałem 257 e-maili z CV, listem motywacyjnym, referencjami, a otrzymałem jedno zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną - od firmy sprzedającej ubezpieczenia na życie - abym był ich akwizytorem
Gazeta Wyborcza poleca:
Praca po pięćdziesiątce
Więcej: Kontrolerzy z kolejki SKM do oceny Jowita Kiwnik2008-02-03, ostatnia aktualizacja 2008-02-04 09:57 Pan Sylwester został przez pracowników Renomy nastraszony mandatem i wyproszony z kolejki SKM. Wszystko dlatego, że zamiast biletu normalnego, skasował dwa bilety ulgowe. Rzecznik SKM: - Czekamy na wszystkie sygnały o nieprawidłowościach. Jeśli będzie ich dużo, już nigdy nie wybierzemy Renomy Wszystko zaczęło się na Zaspie. Pan Sylwester jechał do pracy. Tego dnia, około godziny 7.50 rano w kiosku przy dworcu poprosił o bilet normalny za 2,20. Nie było takich nominałów. Od sprzedawczyni dostał więc dwa bilety ulgowe po 1,10. Skasował je na peronie. Wsiadł do kolejki. Wtedy zaczęły się problemy. - Podszedł kontroler - opowiada pan Sylwester. - Zażądał legitymacji, bo bilety były z ulgą. Zapytałem, czy kwota, którą zapłaciłem za bilet, nie zgadza się? Odpowiedział, że owszem, zgadza się, ale bilety są niepoprawne. A moim obowiązkiem jest kupować właściwe. Skoro mam ulgowe, to powinienem okazać właściwą legitymację. Pechowy pasażer został poproszony o opuszczenie pociągu na następnej stacji. W przeciwnym razie - usłyszał - zostanie ukarany mandatem. Razem z nim wysiadła kobieta, która także nabyła bilety na Zaspie. Również "niepoprawne". - Kupiliśmy nowe bilety, tym razem normalne i wsiedliśmy do następnej kolejki - mówi z rozgoryczeniem pan Sylwester. - Nie dostałem mandatu, ale mam żal, bo potraktowano mnie jak oszusta i "gapowicza". I pomimo że zapłaciłem za swój przejazd, zostałem w sposób niekulturalny wyproszony z pociągu. Postawy swoich pracowników broni Adam Lidzbarski, zastępca dyrektora Zakładu Kontroli Biletów z Renomy. - Ten pan podróżował na bilecie ulgowym, w świetle przepisów nie miał do tego prawa. To tak, jakby jechał w ogóle bez biletu, nawet jeśli uiszczona suma była odpowiednia - mówi Lidzbarski. - Takie sytuacje czasem się zdarzają. Nasi kontrolerzy raczej nie wystawiają wtedy mandatów, tylko upominają pasażera. Nie wypraszają ich z pociągu. Może ten pan sam wolał wysiąść, żeby nie mieć problemów. Pan Sylwester jest oburzony. - Nie wiem, czemu miałbym zmyślać - denerwuje się. - Kazali mi wysiąść. Tymczasem, proste rozwiązanie sytuacji proponuje rzecznik prasowy SKM, Leopold Naskręt. - Rozumiem, że pasażer czuje się upokorzony - mówi Naskręt. - Sprawa jednak nie jest stracona. Ten pan powinien do nas napisać, albo skontaktować się bezpośrednio z rzecznikiem praw klienta i opisać tą sytuację. Sprawdzimy to. Aktualnie prowadzimy kampanię informacyjną dla naszych klientów. Każde takie zgłoszenie jest dla nas bardzo ważnym elementem do rozmowy z Renomą. Jeśli skarg będzie dużo, w kolejnym przetargu po prostu tej firmy nie wybierzemy. Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto
Filmy
Nieruchomości
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|